Zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji

Zmiany w ustawie O radiofonii i telewizji, tzw. lex pilot

Rząd zmienia regulacje rynku telewizji płatnej ze szkodą dla operatorów, nadawców, twórców i klientów

Rynek szeroko rozumianej płatnej telewizji w Polsce jest jednym z najbardziej różnorodnych, najlepiej zorganizowanych i konkurencyjnych na świecie. To ponad 280 polskojęzycznych kanałów i serwisów wideo, ponad 70 organizacji nadawczych i kilkuset dystrybutorów/remitentów.

Wprowadzenie

Przez ponad dwa lata rząd pracował nad wdrożeniem Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, którego termin wdrożenia upłynął w grudniu 2020 r. W pracach nad Prawem Komunikacji Elektronicznej uczestniczyło przez kilka lat kilkadziesiąt podmiotów z branży mediów – jako reprezentacja strony społecznej. Do rządowych propozycji zgłoszono ponad 800 uwag. Na ostatnim etapie prac rządowych, bez konsultacji z rynkiem– niespodziewanie dorzucono pakiet regulacji diametralnie zmieniających obecne zasady dostarczania świadczenia usługi telewizji przewidziane w ustawie o radiofonii i telewizji. Zmiana te nie realizują obowiązków związanych z wdrożeniem dyrektywy EKŁE i są z nimi sprzeczne. Przepisy zmienią dotychczasowy sposób dostarczania i korzystania z usługi telewizji w Polsce, uderzając w widzów, przedsiębiorców i media prywatne.

Rynek szeroko rozumianej płatnej telewizji w Polsce jest jednym z najbardziej różnorodnych, najlepiej zorganizowanych i konkurencyjnych na świecie. To ponad 280 polskojęzycznych kanałów i serwisów wideo, ponad 70 organizacji nadawczych i kilkuset dystrybutorów/remitentów. Przez 30 lat działalności wypracował sprawdzone i zrównoważone modele biznesowe, które pozwalają na bogactwo wyboru w atrakcyjnej cenie i stworzył miejsce dla wielu małych nadawców i operatorów. Dziś z telewizji płatnej korzysta 67% gospodarstw domowych. Zmiany ingerują w wieloletnie, dawno wypracowane i ugruntowane relacje pomiędzy producentami treści, reklamodawcami i reemitentami treści. Relacje na tyle trwałe, że pozwalające na oferowanie sobie wzajemnie atrakcyjnych warunków cenowych, dzięki którym telewizję w Polsce można uznać za usługę tanią. W wyniku planowanych zmian zaburzony zostanie jednak model finansowania nadawców z dwóch źródeł: reklam i opłat za dystrybucję kanałów linearnych. Nowe propozycje znacząco ograniczą zasięgi kanałów telewizyjnych, co wprost przełoży się na niższe przychody, a tym samym wyższe ceny końcowe dla konsumentów. Proponowane zmiany będą miały negatywny wpływ na blisko 10 mln gospodarstw domowych w Polsce, producentów treści, w tym przede wszystkim tych związanych ze stylem życia, kulturą, sztuką, czy edukacją. Wpłyną także na dystrybutorów treści.

Ogólne podsumowanie zmian

Negatywne zmiany dla rynku

Po pierwsze, zmienia się listę kanałów objętych zasadą must carry, must offer. Zasada ta polega na tym, że dostawca usługi telewizji musi zawsze zapewniać swoim abonentom dostęp do określonej przepisami listy kanałów. A z drugiej strony - nadawcy tych kanałów muszą udostępniać je operatorowi. Dzisiaj oznacza to, że każdy abonent musi mieć w swoim pakiecie przynajmniej: TVP 1, TVP 2, TVP 3 (regionalna), Polsat, TVN, TV Puls i TV4. Rząd chce wyłączenia stacji komercyjnych z tej listy, tj. Polsat, TVN, TV Puls, TV4 i zastąpienia ich kanałami telewizji publicznej. O tym, czy i jakie dodatkowe stacje dołączą do takiego pakietu arbitralnie będzie rozstrzygać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Zmiana listy kanałów must carry, must offer może oznaczać, że abonenci stracą dostęp do niektórych z nich, jeśli operatorzy i nadawcy nie porozumieją się co do warunków dystrybucji.

Po drugie, planuje się narzucenie modelu telewizji a la carte. Oznacza to, że dostawcy usług telewizji będą zmuszeni oferować abonentom możliwość zakupu pojedynczo wybranych przez klientów kanałów telewizyjnych. Zmiana ta będzie nieopłacalna dla abonenta, bo ciężar utrzymania kanałów przeniesie się właśnie na nich. Dziś kanały, w tym kanały tematyczne i niszowe utrzymują się z reklam. Przy modelu a la carte przychody z reklam drastycznie spadną, bo spadną zasięgi kanałów, a tym samym nadawcy będą zmuszeni do stworzenia nowego modelu finansowania w oparciu o opłaty z abonamentu. Opłaty za pojedyncze kanały będą dużo wyższe, niż oferta pakietowa. Dodatkowo, wiele kanałów tematycznych, niszowych i hobbystycznych nie będzie mogło utrzymać się w takim modelu, więc oferta dostępnych kanałów będzie się zawężać.

Po trzecie, zmiany narzucą wszystkim abonentom kolejność kanałów telewizyjnych wyświetlanych na odbiorniku. W każdym niemal telewizorze pierwsza piątka pozycji zawsze miałaby należeć do kanałów telewizji publicznej: TVP 1, TVP 2, TVP 3 (regionalna), TVP Info i TVP Kultura. To nie wszystko – o sposobie rozmieszczenia dalszych 30 pozycji będzie arbitralnie decydować Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Po czwarte, planuje się zmiany istotnie wpływające na funkcjonowanie samych dostawców usług telewizyjnych, które ingerują w swobodę działalności gospodarczej i narzucają nierynkowe regulacje. Nowe przepisy będą ingerować m. in. w umowne relacje z nadawcami kanałów telewizyjnych. Te pozornie niezwiązane bezpośrednio z abonentem kwestie przełożą się na wzrost kosztów i abonamentu dla użytkowników końcowych.

Abonenci

Abonenci stracą na skutek nowych regulacji

Zmiany uderzą głównie w abonentów, którzy poniosą największe konsekwencje nieprzemyślanych i nierynkowych regulacji - od chaosu, ryzyka wyłączania kanałów z oferty, poprzez wzrost kosztów i zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Operatorzy i nadawcy zobligowani do działania według nierynkowych modeli biznesowych będą zmuszeni do podnoszenia cen, a w dłuższej perspektywie nawet zamykania działalności. Dodatkowo, zmiany będą ingerować w wolność poglądów abonentów i dostępu do informacji. Wszystkim abonentom będzie się narzucać model preferujący telewizję rządową (wszystkie kanały grupy TVP), kosztem telewizji komercyjnej (np. TVN, Polsat i inne). Każdy jeden pakiet telewizyjny oferowany na rynku będzie musiał zawierać obowiązkowy zestaw telewizji publicznej. Co więcej – automatycznie ustawionej na pierwszych pięciu pozycjach programów w odbiorniku. Do tego rozmieszczenie dalszych 30 pozycji będzie uzależnione od arbitralnej decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która będzie dowolnie decydować, jakie kanały włączać i jakie wyłączać, w dowolnie wybranym momencie.

Kosztowna i nieopłacalna dla abonenta telewizja a la carte

Narzucenie modelu telewizji a la carte spowoduje, tego rodzaju usługa będzie bardzo dużo kosztować (nawet kilkanaście razy więcej niż w obecnym modelu pakietowym!) i będzie zupełnie nieopłacalna dla abonenta. Ceny zakupu pojedynczych kanałów u nadawcy są wyższe niż w pakietach, a model wyboru kanałów a la carte dla abonenta jeszcze podwyższy ceny pojedynczych kanałów. Dostarczanie abonentowi jednego kanału jest dla operatora nierentowne. Dopiero zestawienie takich pojedynczych kanałów w pakiety pozwala znacząco obniżyć ich koszt. Dlatego tak rzadko można na rynku spotkać model telewizji a la carte. A jeżeli taka oferta jest – to kosztuje bardzo dużo i nie spotyka się z dużym zainteresowaniem.

Model telewizji a la carte doprowadzi do ograniczenia oferty programowej

Narzucenie telewizji w modelu a la carte spowoduje, że nadawcy niektórych kanałów najprawdopodobniej zostaną wyparci z rynku. Dotyczy to zwłaszcza kanałów niszowych, o specjalnej tematyce dedykowanej jej amatorom, w tym m.in. kulturalnych, edukacyjnych czy dokumentalnych. Tworzenie i dystrybucja tego rodzaju kanałów telewizyjnych ma jakikolwiek rentowny sens jedynie pod warunkiem, że będą finansowane z reklam. Taki model obniży atrakcyjność telewizji płatnej, uderzy w różnorodność i wykluczy wielu abonentów z możliwości dostępu do szerokiej oferty niszowych treści w języku polskim.

Regulowana kolejność kanałów na ekranie telewizora abonentów

Zmieni się kolejność wyświetlania kanałów telewizyjnych. Zniknie układ charakterystyczny dla danego operatora, do którego przyzwyczajeni są jego abonenci. Zgodnie z planowanymi regulacjami, każdy abonent w pierwszej piątce kanałów zawsze będzie widział telewizję publiczną: TVP 1, TVP 2, TVP 3 (regionalna), TVP Info i TVP Kultura. Dalsze 30 pozycji również będzie rozplanowanych odgórnie, przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

Wzrost cen abonamentowych

Operatorzy będą musieli sfinansować wysokie koszty nowych umów licencyjnych z nadawcami, zmian w systemach technicznych i informatycznych umożliwiających świadczenie usług zgodnie z nowymi wymogami, koszty prawnego opracowania nowej dokumentacji abonenckiej, przebudowania ofert i dostosowania do nich systemu sprzedaży (w tym koszty szkoleń pracowniczych), wdrożenia nowych systemów badania oglądalności (a to w wyniku zmian na liście programów). Ustawodawca nie daje też odpowiedniego czasu na to, aby operatorzy mogli negocjować z korzyścią dla abonentów. To wszystko przełoży się na wzrost cen dostępu do telewizji płatnej na polskim rynku.

Rynek

Ingerencja w swobodę działalności gospodarczej i brak przewidywalności regulacyjnej

Rynek to swoisty ekosystem powiązanych ze sobą biznesowo podmiotów. Funkcjonuje on w zrównoważonym już modelu i relacjach biznesowych wypracowywanych przez lata w oparciu o wspierające ten rynek regulacje. Proponowane zmiany zbyt gwałtowanie i zbyt silnie zaburzają tę równowagę. Nie poprzedzono ich żadną analizą i nie konsultowano z przedsiębiorcami. Na ten moment, proponowane przepisy niespodziewanie, chaotycznie i wręcz przypadkowo całkowicie rozregulują rynkową harmonię wypracowywaną przez dekady. Przełoży się to nie tylko na pozycję samych graczy rynkowych, ale przede wszystkim – konsumentów.

Jak na zmianach stracą operatorzy?

Zmiany w pierwszej kolejności dotkną samych operatorów. Po pierwsze, będą oni musieli ponieść ogromne koszty dostosowania swoich technologii do gwałtownie zmienionego modelu świadczenia usługi telewizji. Do tego dojdą koszty obsługi sprzedażowej, ofertowej a nawet prawnej takiego nowego modelu. Operatorzy (zwłaszcza ci mniejsi, lokalni) nie będą w stanie ponieść wielomilionowych nakładów na kompleksowe dostosowanie swojej działalności do nowych oczekiwań prawodawcy. Nierealny czas na wdrożenie zmian, niepewność regulacyjna, niepewność biznesowa oraz brak możliwości zagwarantowania oferty, ze względu na arbitralny proces ustalania kanałów must carry / must offer dotkną wszystkie podmioty komercyjne na rynku, a szczególnie negatywnie przełożą się na konkurencyjność mniejszych firm rodzinnych, dla których zapewnienie dostępu do telewizji płatnej może stać się nieopłacalne. Telekomunikacja to branża podlegająca galopującemu wręcz rozwojowi technologii. Aby nadążyć za intensywnie postępującym rozwojem, dziś operatorzy muszą nieustannie inwestować w rozwój infrastruktury i dostosowywać swoje usługi do gwałtowanie zmieniającego się otoczenia. Inwestycje w telekomunikacji są jednak niezwykle kosztowne. Natomiast planowane zmiany bardzo mocno przełożą się na spadek przychodów po stronie operatorów. Tylko tytułem przykładu można wskazać tu na wzrost kosztów współpracy z nadawcami i koszt utraty abonentów niezainteresowanych nieatrakcyjną telewizją tradycyjną lub po prostu utraty abonentów takich, którzy nie będą sobie mogli na nią dłużej pozwolić finansowo. Spadki przychodów operatorów, o ile nie doprowadzą do upadłości – to w najlepszym razie spowodują spadek nakładów na rozwój usług, poprawę jakości, czy wdrażanie nowych innowacyjnych funkcjonalności.

Jak na zmianach stracą nadawcy?

Mając do dyspozycji wybór jednego lub może kilku kanałów abonenci będą wybierać te najpopularniejsze. To przełoży się na wycofanie z oferty niszowych, choć niezwykle wartościowych kanałów z takich obszarów, jak edukacja, kultura, czy nauka. Małe zasięgi to także istotnie mniejsze wpływy z reklam, które stanowią główne źródło przychodów nadawców kanałów niszowych. Co więcej – pozostawienie w gestii strony rządowej rozdysponowania kluczowych 35 pierwszych pozycji na liście kanałów dodatkowo obniży oglądalność pozostałych i zniechęci nadawców, zwłaszcza prywatnych do inwestowania w Polsce.

Model telewizji a la carte skomplikuje obsługę klientów i obniży ich satysfakcję ze świadczonych usług

Narzucenie operatorom modelu telewizji a la carte to poważna ingerencja w ich dotychczasowy model sprzedażowy i obsługi. Dostawcy usług telewizji oferują ją w pakietach. Do nich dostosowany jest cały model marketingowy, do nich dostosowane są oferty, stosowana technologia i systemy informatyczne. Wymuszenie dodatkowego modelu sprzedaży w systemie a la carte, gdzie abonent ma możliwość wyboru niezliczonych kombinacji kanałów telewizyjnych model ten radykalnie skomplikuje. Oznacza on, że z dotychczasowej oferty kilku lub kilkunastu pakietów – potencjalnych dostępnych ofert powstanie wiele nowych kombinacji, które podwyższą koszty działalności i utrudnią wybór konsumentom. Już teraz nie jest wiadome, w jaki sposób przedstawić, czy jakkolwiek z góry ułożyć biznesowo jakąkolwiek korzystną (chociażby przez uprzednie skalkulowanie promocji) ofertę abonentowi nie znając wcześniej jej ostatecznego kształtu. Powyższe nie tylko przełoży się na utrudnienie procesu sprzedażowego (z negatywnym skutkiem dla klienta – chociażby poprzez spadek transparentności), ale najpewniej także ponownie na wzrost cen.

Współpraca z nadawcami

Co to oznacza dla współpracy operatorów z nadawcami?

Proponowane zmiany zupełnie nie uwzględniają specyfiki współpracy dostawców usługi telewizji z nadawcami. Oznacza to, że konieczne będzie aneksowanie dotychczasowych umów, a jeżeli strony nie będą w stanie się porozumieć odpowiednio do oczekiwań prawodawcy – konieczność rozwiązania współpracy, zwłaszcza z nadawcami zagranicznymi, których nowe regulacje nie będą obowiązywały. Należy mieć na względzie, że umowy z nadawcami są zawierane na wiele lat. Jeżeli nie zostaną zmienione zgodną wolą obu stron – operator będzie musiał je rozwiązać (w przeciwnym razie będzie naruszał prawo). Co może wiązać się z karami za przedterminowe rozwiązanie kontraktu, a do tego – doprowadzi do pozbawienia abonentów dostępu do danego kanału telewizyjnego. Projektowane zmiany zupełnie nie uwzględniają standardu rynkowego, jakim jest dostarczanie kanałów telewizyjnych w pakietach. Wymuszenie negocjowania umów umożliwiających dostarczanie kanałów w niezwykle kosztownym modelu a la carte może spowodować wyparcie z rynku zarówno części nadawców, jak i mniejszych operatorów. To zmniejszy konkurencję na rynku, zuboży ofertę dla klientów i podwyższy ceny dostępu do telewizji płatnej.

Obszar techniczny

Negatywny wpływ zmian na systemy informatyczne i stosowaną technologię

Nowe regulacje spowodują namnożenie się taryf w stosowanych systemach billingowych i CRM. Systemy informatyczne trzeba będzie dostosować w taki sposób, ażeby obsłużyły zmultiplikowaną liczbę kombinacji pojedynczych kanałów telewizyjnych. Zwiększona liczba taryf rozpropaguje się na inne systemy typu e-commerce, front line, provisioning, itd. zwiększając koszty po stronie operatorów. Przewiduje się konieczność zwiększenia nakładów na koszty pracy, gdyż wielu wymaganych do tego algorytmów nie da się zaprogramować. Dotyczy to np. procesów takich, jak migracja, cesja, konsolidacja kont, zgody marketingowe, których przeprowadzenie w nowych warunkach będzie wymagało dodatkowej, ręcznej pracy (np. wsparcie sprzedaży, tworzenie nowych taryf, testowanie).
Wymuszenie modelu telewizji a la carte spowoduje także bardzo poważne problemy techniczne od strony udzielenia abonentowi faktycznego dostępu do wybranych kanałów. Należy pamiętać, że dostawcy działają w systemie dostępu warunkowego. Ich rekonfiguracja, z uwzględnieniem niezliczonej liczby kombinacji kanałów dostępnych na rynku będzie bardzo skomplikowana technicznie, a przede wszystkim – niezwykle kosztowna. Już teraz koszt wdrożenia u jednego operatora szacuje się nawet na kilka milionów złotych! Do tego trzeba będzie doliczyć niewspółmierne do przychodów koszty technicznego dostarczenia usługi i sprzętu do abonenta, który wybierze choćby jeden kanał telewizyjny.
Narzucenie umieszczenia na konkretnych 35 pierwszych pozycjach kanałów arbitralnie wskazanych przez władzę publiczną wymusi konieczność wdrożenia zmian w konfiguracji urządzeń operatorów. Co więcej – swoboda decyzyjna Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odnośnie rozmieszczenia kanałów od 6-35 wymusza konieczność poniesienia nakładów na techniczne utrzymywanie tam rezerwy (gotowości do zmian). Na ten moment nie jest nawet jasne, czy tego rodzaju zmiany będzie można wdrożyć na urządzeniach starszych (nie obsługujących standardów telewizji hybrydowej HbbTV).

Prawo

Jak projektowane zmiany naruszają prawo?

Projektowane zmiany są niezgodne z obowiązującym prawem, w szczególności dotyczy to wdrażanego Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Naruszają także zasady niedyskryminacji i neutralności technologicznej na rynku usług łączności elektronicznej, zasady pewności i przewidywalności regulacyjnej, konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawa, wolności działalności gospodarczej i swobody kontraktowej, czy zasady wolności poglądów obywateli i ich dostępu do informacji.
Proces procedowania omawianych przepisów jest niezgodny z wymogami dotyczącymi wprowadzania aktów prawnych, w tym obowiązujących Zasad Techniki Prawodawczej. Przede wszystkim wskutek dorzucenia zmian naprędce do innego projektu w ogóle nie przeprowadzono wymaganych konsultacji społecznych i nie przeprowadzono wymaganej oceny skutków regulacji (brak przygotowania dla nich wymaganego dokumentu OSR – skrót od „ocena skutków regulacji”). Również samo dołączenie pakietu zmian niezwiązanych z kluczowym projektem narusza wymogi legislacyjne przewidziane w Zasadach Techniki Prawodawczej. Także wprowadzenie nierealnego do wykonania okresu vacatio legis stawia pod znakiem zapytania zgodność projektowanych regulacji z samą Konstytucją.

Wpływ na inne obszary

Negatywny wpływ zmian na społeczeństwo i gospodarkę

Nowe prawo może zostać odebrane jako kontrola nad przepływem informacji do obywatela. Szerokie prawa organu władzy publicznej w zakresie wyboru 35 pierwszych kanałów telewizyjnych mogą być odebrane jako masowa wręcz ingerencja w przekazywane obywatelowi treści.
Uprawnienia organów władzy publicznej w zakresie wyboru 30 kanałów must offer/must carry mogą prowadzić do zarzutów, że dobór ten dokonywany był w sposób dyskrecjonalny, przy braku kryteriów. Spadek przychodów przedsiębiorców działających w sektorze przełoży się bezpośrednio na obniżenie wpływów do budżetu państwa. Preferowanie telewizji publicznej w pozycjonowaniu listy kanałów i wymuszanie modelu telewizji a la carte (skutkującego spadkiem zainteresowania kanałów innych niż topowe) spowoduje spadek zainteresowania inwestycyjnego nadawców w Polsce. Dla polskiej gospodarki oznacza to kolejny odpływ dotychczasowego kapitału. Wzrost kosztów świadczenia tradycyjnej usługi telewizyjnej i nadawania telewizji to wyższe koszty nie tylko dla samych operatorów i nadawców, ale też dla współpracujących z nimi producentów (w tym całego przemysłu filmowego, organizacji zbiorowego zarządzania i dalej - artystów), dystrybutorów, dostawców i oczywiście klientów końcowych. Najprawdopodobniej koszty zmian ostatecznie odczuje każda jedna polska rodzina (czy to jako odbiorca usługi telewizji, czy to jako pracownik sektora medialnego), co jest szczególnie dotkliwe w dobie galopującej inflacji i ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego.

Postulaty

Projekt zmian nie uwzględnienia specyfiki polskiego rynku telewizyjnego, potrzeb abonentów i doświadczeń rynku medialnego. Pospieszne i dorzucone bez konsultacji przepisy są szkodliwe i zubożą rynek dostępu do telewizji płatnej w Polsce dlatego postulujemy o usunięcie w całości projektowanych zmian do ustawy o Radiofonii i Telewizji, w tym w szczególności:

  1. Ingerencji w wolnorynkowe modele biznesowe, w tym narzucanie operatorom modelu telewizji a la carte
  2. Narzucania przez organy władzy publicznej kolejności odbioru programów w telewizorze, i to z preferencją uzależnionej od tej władzy telewizji publicznej
  3. Nierówne traktowanie podmiotów i wyłączenie spod regulacji podmiotów zagranicznych co stworzy nierówne warunki konkurencyjne dla polskich przedsiębiorców.
  4. Ingerencji władzy publicznej w prywatne umowy nadawców z dostawcami usług telewizyjnych oraz sztywne narzucanie jednolitych cen dla wszystkich operatorów